Po długich rozważaniach zdecydowałam się studiować psychologię. Od zawsze miałam zdolność słuchania ludzi, a także wczuwania się w ich sytuacje. Chciałam im pomagać, robić coś dobrego dla innych. Jednak po ukończeniu uczelni, życie mnie rozczarowało.
Trener osobisty musi mieć wykształcenie
Mój kierunek, równocześnie ze mną ukończyło wiele osób, a przede mną pewnie jeszcze więcej. Nic więc dziwnego, że tak ciężko było mi znaleźć pracę w zawodzie. Próbowałam w wielu placówkach, szkołach, szpitalach i nic. Nie myślałam o własnej działalności, gdyż nie było mnie na to stać, a nie chciałam się zapożyczać z tak niepewną przyszłością. Do tego rynek w tej branży był tak konkurencyjny, że szanse na odniesienie sukcesu były nikłe. Postanowiłam więc poszukać jakiejś alternatywy. Zaczęłam się interesować rynkiem pracy w Warszawie. Dużym zainteresowaniem w stolicy cieszył się wtedy trening indywidualny. Pomyślałam więc czemu nie. Z wykształcenia wiem, jak motywować ludzi i do nich dotrzeć, a do tego lobię aktywność fizyczną, od wielu lat regularnie biegam. Jednak praca jako trener osobisty wymaga jakiegoś wykształcenia w tym kierunku. Postanowiłam więc zapisać się na kurs. Nie było aż tak łatwo jak sobie wyobrażałam, ale w końcu ukończyłam kurs z powodzeniem. Dodatkowo chcąc być profesjonalistką ukończyłam kurs dietetyki. Tak przygotowana mogłam prowadzić treningi personalne. Okazało się, że moje wykształcenie z zakresu psychologii bardzo się przydało.
Nie mam problemu z motywowaniem ludzi do wysiłku fizycznego. Umiem do nich dotrzeć i ich zrozumieć, co bardzo ułatwia mi pracę, którą po prostu uwielbiam. Jako trener personalny czuje się spełniona zawodowo.